Jesień i zima to czas, w którym zwierzęta częściej niż zwykle przemieszczają się w celu poszukiwania schronienia i pożywienia. Wtedy właśnie stanowią zagrożenie dla ludzi. Kiedy nieoczekiwanie pojawiają się na drodze ciężko jakkolwiek zareagować. Co zatem zrobić jeśli przydarzy się nam taka sytuacja?
Przede wszystkim wezwij policję. Funkcjonariusze sporządzą protokół, opiszą miejsce oraz okoliczności zdarzenia. Następnie należy upewnić się czy nasze ubezpieczenie OC przewiduje wypłacenie odszkodowania w takim przypadku – podstawowa wersja niestety nie zawiera takiego zabezpieczenia. Kolejnym krokiem jest uzyskanie informacji, czy w danym dniu nie prowadzono polowania. W wyniku strzałów mogłoby dość do spłoszenia zwierzyny, a więc uzyskanie odszkodowania od zarządcy koła nie powinno być problematyczne. Ponadto należy sprawdzić czy na drodze pojawił się znak ostrzegawczy A-18b. Nie ma go? To dobrze ponieważ może to oznaczać zaniechanie ze strony zarządcy. Należy ustalić czy wcześniej na tym odcinku drogi miały miejsce podobne kolizje i czy droga przecina szlak migracji zwierzyny (informację uzyskamy od policji i ewidencji KGP). Warto wiedzieć, że udowodnienie winy zarządcy drogi leży po stronie kierowcy – nie należy spodziewać się, że sprawę załatwi za nas ktoś inny. Jeśli okaże się, że wypadków wcześniej w tym miejscu nie było, a trasa nie przecina szlaku migracyjnego szanse na odszkodowanie są zerowe.
Jeśli natomiast znajdziemy znak A18-b, a polowanie nie miało miejsca – pozostaje naprawa z własnej kieszeni.